
Spotykaliśmy się w mieszkaniach, u Józka Pleszaka, u mnie, u Tadka Jedynaka w Żorach. Dogrywaliśmy te wszystkie sprawy. Byliśmy taką grupą nieformalną. Dołączył do nas Edward Jarek z Raciborza. Przy organizowaniu tego majowego strajku współpracowali z nami Andrzej Andrzejczak , Leszek Zubik z KPN-u. Była oczywiście „górka” ( Kościół NMP MP w Jastrzębiu zdroju ) był ks.prałat Czernecki. Tam właśnie na spotkaniu 8 maja, ustaliliśmy, że strajk rozpocznie się 15 maja rano o godz. 6, były rozdzielone funkcje, tak że każdy wiedział co do niego należy.
Spotykamy się jeszcze 14 (niedziela), żeby wszystko dograć, dopracować. Te spotkania miały taki charakter spotkań jakby w poszczególnych podzespołach. Spotkanie mojej grupy trwa do południa, poczym rozchodzimy się do domów, aby spokojnie spędzić resztę dnia i wypocząć, przed czekająca nas w poniedziałek akcją strajkową….musiała być jakaś wtyka, bo nas wyaresztowali w jednej porze o jednej godzinie. Pamiętam jak dziś, była godz. dwudziesta, dwudziesta z minutami, oglądaliśmy z żoną film z Luisem de Funes (można sprawdzić), no i dzwonek do drzwi, żona idzie otworzyć… mówi Staszek – masz gości, myślałem, że to ktoś od nas, w sprawie tego strajku. Podchodzę, wyciągają legitymację – SB (jednego pamiętam bo miał brodę) no i grzecznie poprosili, żeby z nimi pójść. Sprowadzili mnie do samochodu, zawieźli na Śląską, zamknęli do celi. I tam później zaczęły się przesłuchania. Wiem, że w celi obok był Mieciu Buszta bo słyszałem jego głos. Nie pamiętam czy Stasiu Kosek był wtedy zatrzymany, ale na pewno zatrzymany był Józek Pleszak, na pewno Nowosielski no i Buszta (choć on nie był z naszej kopalni, ale brał udział w organizowaniu tego strajku). Nas brali pojedynczo, każdego ze swojego domu. Przetrzymują mnie 48. Tym czasem na kopalnię przyjeżdżają Janek Golec i Edward Jarek (nie wiedzą o wpadce) no i tam już na nich czekali, udaje im się uciec, do kościoła „na górce”. Po tym wszystkim stajemy się bardziej ostrożni. Odczekujemy spokojnie i pomału zaczynamy „knuć” na nowo. Nie spotykamy się już w dużych grupach, bardziej indywidualnie np. ja jadę do Żor (na jakąś godzinkę) do Tadka Jedynaka (on w lipcu wyjechał do Australii) w czasie strajku powrócił. Decyzja o strajku 15 sierpnia zapada w kościele „na górce” bardzo, krótko tuż przed samym strajkiem. Brał w tym udział już Bartek (Marek Bartosiak) przew. MK”S” (Miejski Komitet). Dogrywał to Krzysiu Zakrzewski w taki sposób, że nic się nie działo w dużych grupach, tylko indywidualnie, że np. ty będziesz robił to i to (ale nie wiedziałem, że na moje miejsce wyznaczony jest dubler) no i tym sposobem udało się oszukać SB. I tak strzelił sierpień.
Stanisław Pasek